wtorek, 26 kwietnia 2011

Kapelusz w dawnym stylu dla Barbie // An Old-Style Hat for the Barbie

Właśnie udało mi się skończyć - pierwszy w moim życiu - kapelusz dla Barbie. Kapelusz jest w dawnym stylu. Wzorowałam się na dawniejszych epokach, choć jest to odwzorowanie na zasadzie ogólnych skojarzeń.
Kapelusz stanowi wstęp do reszty stroju, który powstaje na zamówienie. Będzie jeszcze suknia, też trochę wzorowana na dawniejszych i może jeszcze jakiś dodatek. To się okaże :)



Muszę się przyznać, że ten pierwszy kapelusz rodził się w bólach. A to obwód za duży, a to rondo za małe. Jak połączyć jedno z drugim. Trwało to prawie cały dzień. Kiedy powstał już papierowy model, dalej było trochę łatwiej.
Całość, łącznie ze spodem, została pokryta koronką. Na wierzchu kapelusz został przyozdobiony kwiatkami (bladożółte różyczki). Do tego dobrałam wiązaną pod brodą wstążkę, co ma być dodatkową ozdobą, jak też służyć do przytrzymania i dodatkowego ukształtowania kapelusza na głowie lalki. Jednak bez tej dodatkowej szarfy kapelusz również świetnie się trzyma.


Przyznam szczerze, że jak na pierwszy taki mój wyrób, jestem bardzo zadowolona z efektów. Nie wspominając o zdobytym bezcennym doświadczeniu. Z następnym kapeluszem będzie już dużo łatwiej. A marzy mi się jakiś następny, jeszcze bardziej romantyczny. Może tym razem dla Tonner - tylko znowu będę musiała rozgryźć rozmiary. W zasadzie to jest na początku główna trudność, potem to już jakieś tam drobniejszego kalibru (choć nie mniej wkurzające) problemy, nazwijmy to techniczne :)


Przyszła właścicielka kapelusz już widziała. Podobał się jej niezmiernie. Już się nie może doczekać całości.
Tak więc teraz muszę przyspieszyć prace nad suknią (jak widać na zdjęciach, suknia we wstępnym zarysie też już istnieje, ale jeszcze brak jej wykończeń, przesądzających o charakterze stroju)  i pomyśleć ewentualnie o jakimś stylowym dodatku.
Jak powstanie dalsza część zamówionego stroju, nie omieszkam się pochwalić :)))

niedziela, 17 kwietnia 2011

O Dollfie po raz pierwszy // About Dollfie for the First Time

Już od dłuższego (bądźmy szczerzy, już od całkiem długiego) czasu marzy mi się Dollfie. Najlepiej z tych większych. Jakieś 60-70 centymetrów.  Wczoraj znowu buszowałam po stronach z tymi lalkami. Moja depresja i zachcianka zdecydowanie w związku z tym się jeszcze wzrosła. Powiększyła się też znacząco moja kolekcja, oczywiście zdjęć chwilowo tylko.
Jak policzyłam sobie, najwcześniej za rok będzie mnie stać na tę zachciewajkę. Prawda, że to okrutne bardzo.


Na pociechę wybrałam kilka zdjęć, które uwiodły mnie samą lalką, strojem, bądź zbliżeniem twarzy (same zdjęcia też tu odegrały pewną rolę) i postanowiłam je pokazać na moim blogu. Tak na pociechę. Co sobie na nie popatrzę, to zrobi mi się lepiej na duszy. Albo gorzej, pewnie będzie zależało od dnia :)))


Już sobie wyobrażam, jakie projekty strojów bym mogła realizować dla tych panienek. 
Aż mi się oczy śmieją. 
Choć na początku pewnie bym się musiała przestawić 'gabarytowo'. Pamiętam, jak przyjechała moja pierwsza Tonnerka. Niby wiedziałam, że jest większa, a jednak po rozpakowaniu pudełka przeżyłam spore zaskoczenie - w związku z wielkością i okazałością lalki (nie na darmo jestem stuprocentowym wzrokowcem). Teraz już nie wydają mi się wcale takie duże.
No to na zakończenie tego marzycielsko-życzeniowego postu jeszcze ostatnia fotka. Tym razem na odmianę mężczyzna, a co mi tam. Sami zobaczcie, jak się prezentuje. Według mnie naprawdę nieźle !!!!!!


Jak ja lubię marzyć. Co mnie niekiedy gubi, ale już się chyba nie wyleczę. W związku z tym będę czekała na ten  przyszły rok. Oczywiście w sensie wyczekiwania na moją pierwszą Dollfie (tak poza tym ten jeszcze niech trochę potrwa, w końcu lato dopiero przed nami). Już jestem ciekawa, jakie modele będą do kupienia. I już zaczynam marzyć :)))

Ps. Wszystkie zamieszczone zdjęcia pochodzą z oficjalnych stron związanych z lalkami Dollfie (głównie www.dollmore.com) i absolutnie nie są mojego autorstwa.