Ale ponieważ wróżki też ludzie, a wokół szaleją różniste wirusy, więc część (niestety) nie dojechała... I korzystając z takiej okazji na miejsc wróżek wkradły się zupełnie inne istoty :)
Ja też tam byłam i choć miodu nie piłam, to wspaniale się bawiłam i w prześwietnym towarzystwie czas spędziłam...
Zapoznałam się po raz pierwszy w wieloma pięknymi - naprawdę bardzo pięknymi - lalkami. A wszystkie maleństwa były takie urocze... że aż rozpacz, że nie moje!!!
Dobrze, że nie mam nadmiaru pieniędzy i małe mieszkanie, bo w innym przypadku ilość moich współmieszkanek gwałtownie by wzrosła... A tak to sobie siedzę i marzę... i myślę, którą powinnam kupić na początek...
Bo widziałam po raz pierwszy Blythe - te spod ręki Malkamy są świetne - i teraz też mnie korcą... Oj, już widzę, że przede mną ciężki wybory... Dal, Blythe, Puki Fee czy Litlle Fee, a może jeszcze inna???
Nio, to teraz trochę zdjęć (raczej baaardzo dużo)...
To prześliczna Dal Malkamy.
I dwie panny Blythe...
I Momoko, którą też widziałam po raz pierwszy i zaskoczyła mnie, że jest taka mała... Myślałam, że jednak jest większa. A to taka drobina...
Tutaj moja Wisenna z najprawdziwszą wróżką...
A niżej różne niezmiernie urokliwe maleństwa...
Wisenna koniecznie chciała się z którymś zaprzyjaźnić...
Dal Honoraty (naszej urokliwej i wspaniałej Gospodyni)...
Gian Makarreny w prześlicznym sweterku.
MNF Rheia Honoraty.
A na koniec moja Wisenna prezentuje się w różnych nakryciach głowy...
Nie mogła się opanować, żeby nie poprzymierzać.
I jeszcze sobie coś kupiła, ale o tym będzie następnym razem :)
Spotkanie było fantastyczne, miałam okazję zetknąć się po raz pierwszy nie tylko z nowymi lalkami, ale też z nowymi osobami. Niektóre znałam tylko z blogów lub z forum, więc poznanie ich w 'realu' było dużą frajdą.
Było po prostu fantastycznie i liczę, że częściej będę bywała na takich spotkaniach :)
Lale przepiękne, dobrze, że mam trochę rozsądku, bo pewnie też bym wszystkie chciała, a to by zrujnowało naszą rodzinę na bank.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę spotkania w realu, to na pewno fantastyczne przeżycie
Trzeba spokojnie podchodzić do zakupów, choćby bardzo się chciało :) Ja np. najpierw zarabiam na lalakę, a potem ją dopiero kupuję, tak więc rodzina nie cierpi...
UsuńA lalki są piękne i chciałoby się, oj chciało :-)
mam nadzieję że wkrótce się znów spotkamy :) Było świetnie :)
OdpowiedzUsuńTeż na to liczę, bo było świetnie... I tyle nowych (przynajmniej dla mnie) lalek...
UsuńDo zobaczenia :-)
Uuuu słodziaki, fajne macie te spotkania:)
OdpowiedzUsuńOj tak, spotkanie fajne :) Już planuję udział w następnym...
UsuńPozdrawiam :-)
Dlaczego ja wcześniej na tego Twojego bloga nie zajrzałam to naprawdę nie wiem. Uwielbiam oglądać lalki. Oj, będę tu częściej:)
OdpowiedzUsuńWitaj, ja też lubię lalki, więc zapraszam częściej... Będzie zawsze miłym gościem :)
UsuńPozdrawiam :-)
Wszystkie panienki naprawdę śliczne. :) Bardzo ładne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńOj, tak... panny naprawdę piękne... Nie wiadomo, która piękniejsza... Miło, że podobają Ci się zdjęcia, choć nie wszystkie wyszły dobrze :)
UsuńTak się zastanawiam, może i mnie dobrze by zrobiło spotkanie lalkowe?
OdpowiedzUsuńOj, jestem pewna, że dobrze by Ci zrobiło... Sama wiem po sobie... Pozdrawiam :-)
UsuńOj widzę, że spotkanie było bardzo udane, tyle słodkich maleństw w jednym miejscu. Chętnie bym je wszystkie pooglądała i wzięła w ręce.
OdpowiedzUsuńTeż byłam bardzo ciekawa lalek momoko, pewnie będę je dopiero widziała w listopadzie na zjeździe.
Na tym zjeździe to już w ogóle będzie dla mnie szaleństwo... Tyle lalek, nowych ludzi. Nie wiem, ile czasu będę mogła być, ale zawsze trochę... Już się cieszę :)
UsuńTak więc do zobaczenia :-)