Tym razem taki króciutki post i do tego pozbawiony też zdjęć :)
A wszystko w wyniku sprzysiężenia aparatu niecnoty, tudzież mojej ładowarki przeciwko mnie oczywiście. Do spółki odmówiły współpracy ze mną (wredne). A chciałam uwiecznić, jak kolorowo mieniły się i bajkowo wyglądały zapakowane laleczki oraz jeszcze dwie maskotki - fajny króliczek i szczurek bardzo uczony w drucianych okularach na nosie.
W każdym razie w niedzielę powędrowały już do dzieci i mam nadzieję, że cieszą czyjeś oko i wywołują uśmiech na twarzy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MUSZĘ WAM KONIECZNIE POWIEDZIEĆ, ŻE PO PROSTU UWIELBIAM WASZE KOMENTARZE !!!!!