Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2013 !!!!!
Happy New Year 2013 !!!!!
Niech ten rok będzie dla nas dobry i przyniesie nam wiele zadowolenia i radości.
Niech się spełnią nasze marzenia, plany i zamierzenia...
Czego Wam i sobie życzę :)
Przede wszystkim chciałam powitać gorąco mojego nowego gościa-obserwatora.
Bardzo mi miło. Zapraszam jak najczęściej do odwiedzania mojego bloga :)
Nio, a teraz będę się chwalić Wam moim blogiem i gadżetami z nim związanymi.
Pewnie już zauważyliście, że od pewnego czasu mój blog się trochę zmienia.
A teraz ma nowy bannerek, którym jestem zachwycona !!!
Jeszcze będą jakieś drobne zmiany...
Ciekawa jestem, co sądzicie o nowej szacie mojego bloga???
Nowy banner to oczywiście dzieło mojej córeczki, od której zresztą dostałam też inny świetny prezent gwiazdkowy związany z blogiem...
Jestem zachwycona tym prezentem.
W naturze kolorystyka jest trochę inna (jak się uda zrobić lepsze zdjęcie, to podmienię). I podmieniłam, chyba bardziej widać, że wizytówka jest w ciemnych fioletach.
I chociaż prezent przyjechał z niewielkim opóźnieniem, to bardzo, bardzo mi się podoba.
Liczę też na to, że w tym roku będzie coraz częściej wykorzystywany ten mój prezencik.
Zeszły rok nie był dla mnie szczególnie łaskawy i choć udało mi się spełnić swoje niektóre marzenia lalkowe, to pod innymi względami nie było zbyt różowo.
Zdaję sobie też sprawę, że nie za bardzo przykładałam się do doskonalenia swoich umiejętności w zakresie szycia strojów dla lalek czy tworzenia innych akcesoriów, a takie przecież były moje zamierzenia.
Więc pozostał pewien niedosyt.
W tym roku ma być inaczej.
To takie moje noworoczne postanowienie.
Trzymajcie kciuki, aby mi wyszło, bo sami przecież wiecie, jak to jest z tymi noworocznymi postanowieniami. Przeważnie miesiąc później już o nich nie pamiętamy...
Na pierwszy ogień idzie szycie, następnie fotografia, chociaż może uda się równolegle.
I jeszcze uporządkowanie moich zbiorów lalkowych. Już się do tego zaczęłam przymierzać, ale o tych zmianach więcej będzie w moich następnych wpisach.
*********
Zupełnie już na koniec - zdjęcie pierniczka (też od mojej córeczki) - jedynego, jaki się ostał.
Bardzo miły ten pierniczek...
Inne też były prześliczne (może jakieś zdjęcia będą jeszcze na Marille's crochet, knitting and more), ale wszyściutkie się zjadły.
Nie napiszę, ile przytyłam przez ten cały świąteczny okres, bo aż mi wstyd...
Od trzech dni intensywnie myślę o pójściu na siłownię i jeśli jutro nie będzie lać (typowo zimowy deszcz), to mam zamiar się wybrać.