W każdym razie dziękuję Wam bardzo za odwiedziny, miłe komentarze :)
Witam też też moich nowych Gości Obserwatorów :)
Dzisiejszy wpis nie będzie zbyt obszerny, ale Wisenna już od dawna chciała się koniecznie pochwalić swoją prześliczną parasolką, która zresztą przywędrowała do nas aż znad Bałtyku, a konkretnie z pięknej Gdyni... Wszystko to dzięki nieocenionej pomocy liliheleny (klik!), której przy tej okazji bardzo pięknie dziękujemy...
A teraz już Wisenna i jej piękna parasolka.
Przy okazji powiem Wam, że sama na taką lub podobną choruję i liczę po cichu, że Mikołaj się w tym roku domyśli, co ma mi podrzucić pod choinkę ;)
I jeszcze pragnę się podzielić kilkoma nowinami ;)
Po pierwsze Wisenna niedługo ma zamiar pojechać do SPA. A ja jestem pełna oczekiwania, jaka też wróci do mnie. A po drugie, w końcu nabyłyśmy dla niej jakieś buciki i nie możemy się doczekać, kiedy do nas dotrą.
Wisenna twierdzi, że potem obowiązkowo musi mieć jakiś kolejny strój, a najlepiej kilka. Tak więc czekamy na te pantofelki i będziemy myśleć, co do nich pasuje...
Na zakończenie jakiś mały jesienny akcent.
A jesień kochana taka w tym roku... Niech jak najdłużej trwa w tak doskonałej formie i rzuca nam liście pod nogi i mieni się kolorami w promieniach słońca...
Pozdrawiam wszystkich bardzo ciepło :)