Było wspaniale, choć ciut przygorąco (do ponad 45 stopni w słońcu) i koszmarnie długi powrót. Ale i tak sie opłacało. Dotarłam w tych swoich wędrówkach aż na daleki Krym (do miasta Kercz najdalej), a wracałam przez Kijów (po drodze mi było :)) i Lwów.
Ale już jestem, w dodatku pełna zapału i chęci do tworzenia nowych kreacji.
Zresztą podczas podróży pilnie rozglądałam się wokół i przyglądałam ludziom (głównie kobietom) i ich ubiorom. A naprawdę było na co popatrzeć. Różnorodność po prostu bajeczna, zarówno w zakresie samego stroju, jak i dodatków (pantofle, torebki, biżuteria). Przepiękne materiały i fantastyczne fasony.
Doprawdy, brak mi słów, aby to opisać.
Jestem po prostu ogromnie zachwycona.
Na okrasę kilka fotek związanych z lalkami (też zresztą różnorodnymi).
Ps. A za kilka dni - mam taką nadzieję - zaprezentuję nową kreację :)
Ale kolorowo :) Fajne lale.
OdpowiedzUsuńHa, jakoś przegapiłam ten komentarz.
UsuńDziękuję pięknie :)
Zapraszam częściej i pozdrawiam.