Niestety, zdjęcia nie do końca to wszystko oddają. Mój aparacik coraz gorzej się spisuje, a obecnie odczuwam absolutny brak środków na zakup nowego. Mówi się trudno, będę musiała się zadowolić chwilowo tym, co mam :)
Na pierwszym zdjęciu Antoinette pozuje w samym tylko płaszczu, w subtelny sposób ukazując swe wdzięki. Widać ją na tle jednego z moich ulubionych obrazów Amadeo Modiglianiego.
Tutaj już jest w pełnym stroju, czyli w bardzo dopasowanej sukni z intrygującą górą oraz w tym niby płaszczyku - nieschodzącym się z przodu, ale za to z bardzo obfitym tyłem.
W tym przypadku trochę wzorowałam się na dawnych strojach, choć tylko na zasadzie bardzo luźnych skojarzeń.
Kiedy tak patrzę na to zdjęcie, to w tej kreacji moja Antoinette jeszcze bardziej wydaje mi się Pure...
Płaszczyk jest odcinany pod biustem i z tyłu ma dużą kontrafałdę, dzięki czemu powstała ta jego 'obfitość'.
Po raz pierwszy część stroju uszyłam na maszynie, tzn. całe obrębianie i tzw. dłuższe szwy. Jednak większość nadal szyta ręcznie, głównie chodzi o przyszywanie gipiury, choć nie tylko.
Przy okazji spostrzegłam pewną ciekawostkę, której wcześniej nie widziałam. Ponieważ do tej sesji zdjęciowej zmieniałam mojej modelce fryzurę, zauważyłam więc, że z przodu Antoinette ma naprawdę gęste włosy, natomiast dalej już nie tak bardzo. I głowa lalki jest pod włosami pomalowana na czarno. Wymyśliłam sobie, że być może po to, że jeśli wpadnie się na pomysł uczesania jej np. w wysoki koński ogon, to nie będą przeświecać miejsca mniej gęsto 'zawłosione'. I rzeczywiście nie przeświecają. Widać z tego, że to dobry patent :)
Ona jest przepiękna! Niesamowita! Zawsze wiedziałam że masz ogromny talent. To moja ulubiona lalka z Twoich zbiorów :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)))
OdpowiedzUsuńTakie komentarze mobilizują do dalszego 'rozwoju".
Bardzo ciekawy i piękny strój. Niespotykany. Gratuluję pomysłów !!!
OdpowiedzUsuń