Na początek moja panna zażyła kąpieli, a ściślej - umyłam jej głowę.
No i wyglądała tak właśnie.
Potem 'zaczęły się schody', ponieważ postanowiłam zakręcić jej włosy na papiloty. Od samego początku miałam z tym kłopoty. Po pierwsze - z czego papiloty, skąd wziąć prawdziwy pergamin. W końcu po paru nieudanych próbach wpadłam na rozpaczliwy pomysł i wykorzystałam papier służący jako opakowanie do białego sera. Jakoś sobie trzeba radzić. Okazało się, ku mojej radości, że papier zdaje egzamin - oczywiście najpierw trzeba go uprać, żeby stracił zapaszek.
A potem zaczął się koszmar z samym kręceniem włosów, gdyż nie mam w tym żadnego doświadczenia. Nie będę cytować moich wszystkich złorzeczeń, które padły w trakcie. W końcu jakoś udało mi się to zrobić.
W papilotach Tyler wygląda tak.
Przyznam szczerze, że tak mi się spodobała w tych papilotach, że miałyśmy małą sesję zdjęciową. Tyler pożyczyła sobie bluzeczkę od Brendy, też w niej fajnie wygląda.
Poniżej kilka zdjęć z tejże sesji. Chyba całkiem nieźle wyszły.
Teraz będę z niecierpliwością oczekiwała jutra, kiedy te papiloty rozkręcimy. Jestem niezmiernie ciekawa, jak moja panna po tych zbiegach będzie się prezentować. Ciąg dalszy nastąpi niebawem :)
Naprawdę ciekawie wyszły Ci te zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMnie się też podobają. Dzięki!!!
OdpowiedzUsuń