środa, 2 marca 2016

Liebster Awards i maleństwo // Liebster Awards and Tinny Doll

Jakiś czas temu zostałam nominowana przez  Kidę do Liebster Award.
I choć nie jestem wielką fanką takich zabaw, to nominację od Kidy przyjmuję z ogromną przyjemnością, ale od razu się zastrzegam, że z trudem spełnię jej wymagania.
Bardzo pięknie dziękuję !!!


Nio to teraz czas na pytania ;)

1. Czy śnią Ci się czasem lalki? Jeśli tak, to w jaki sposób?
Nie śnią mi się lalki, przynajmniej nie przypominam sobie czegoś takiego.
Ale jak sobie nabiję głowę jakimś projektem (np. stroju) lalkowym, to niekiedy nie mogę usnąć...

2. Lalka, którą sprzedałeś/łaś i teraz żałujesz?
Trochę to chyba każdej lalki szkoda i gdyby metraż pozwolił, to pewnie niektóre by pozostały.
Choć co najmniej jedna nie.
Chodzi o tę piękną pannę.



Jejku, jak ona mi się podobała na stronie producenta i ile to zachodu i niepokojów było z zakupem.
I jakie wielkie rozczarowanie po jej przybyciu. Kompletnie mi nie pasowała (bez racjonalnych powodów) i bardzo szybko zaczęłam myśleć o jej sprzedaży.
I jeszcze mogę dodać, że nadal bardzo mi się podoba (i jej siostrzyczki), ale tylko na ekranie komputera.
Nie wiem do dzisiaj, czemu tak było.

3. Czy umiesz wyznaczać granice swojej kolekcji – ilościowe/jakościowe/tematyczne?
Raczej nie jestem dobra w wyznaczaniu granic (nie tylko, jeśli chodzi o lalki).
Na szczęście robi to za mnie stan mojej portmonetki. I robi to nadzwyczaj skutecznie.
Tak więc przeważnie muszę się pozbyć jakiejś panny lub nawet kilku, żeby spełnić jakieś inne swoje kolejne marzenie lalkowe.
Nie są to proste decyzje.
I skutecznie hamują rozrost mojej kolekcji.

4. Lalka, którą autentycznie przestałeś/aś lubić?
Poza panną wymienioną wcześniej to raczej nie. Tylko chęć kupienia innej powoduje, że muszę się poważnie zastanowić, której mogę nie mieć koniecznie.
Ale nie jest to kwestia lubienia lub nie. Choć niekiedy mogę się czuć trochę rozczarowana ;)

5. Czy jest taka lalka, o której marzysz, ale jeszcze jej nie wyprodukowano?
Ojej, trudne pytanie.
Chyba nie jestem aż tak oblatana w świecie lalek i ich producentów.
Ale myślę, że jest paru twórców, których lalkę prawie bym mogła kupić w ciemno.
Np. jakaś Sybarytka mogłaby zabłądzić pod moją strzechę...

6. Czy dzięki lalkom zaprzyjaźniłeś/aś się z kimś na długie lata?
Nie wiem, czy zaprzyjaźniłam, ale zawarłam bardzo miłe znajomości, choć nie wszystkie przetrwały. Ale mimo to zawsze mile je wspominam.
I w ogóle uważam, że zawieranie takich lalkowych znajomości jest bardzo fajne.
Mam zamiar to robić i w przyszłości ;)

7. Czy utraciłeś/aś nieumyślnie którąś ze swoich lalek?
Na szczęście nie, choć raz okropnie się przestraszyłam, że lalka mogła mi się potłuc, bo mi spadła.
Ale nic się jej nie stało.
Niestety, nie zawsze dobrze o nie dbam w trakcie transportu, i zniszczyłam częściowo dwóm makijaż oczu. Mea culpa...

8. Czy nadajesz swoim lalkom imiona własne i osobowości/życiorysy?
Nie zawsze, ale niekiedy jest tak, że jak tylko stykam się z jakąś lalką i nie mogę bez niej żyć, to imię pojawia się prawie samo.
Tak było z tą panną, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia i jej imieniem - Wisenna.


Ale nie wszystkie moje lalki mają imiona...

9. Czy zakup lalek to poważny uszczerbek w Twoim budżecie domowym?
Raczej tak i dlatego mam ich niewiele i zawsze muszę nieźle się nakombinować, co zrobić, jak chcę zdobyć jakąś następną do swojej kolekcji.
W tej chwili są takie dwie panny, które bardzo bym mogła mieć. A czas pokaże, co z tych moich pragnień uda się zrealizować.
Pewnie niebawem będę się pozbywać jakiejś mojej panny.

10. Co byś zbierał/a, gdyby nie istniały lalki?
Nigdy się nie zastanawiałam nad tym, bo uważam, że i tak za dużo rzeczy mi się jakoś "samo" zbiera.
Szczególnie jeśli chodzi o książki (jestem ich maniaczką), a ściany nie chcą się rozszerzać...
Raczej ostatnio staram się ograniczyć swoje zbieractwo, a nie jest to łatwe, muszę się Wam przyznać.

11. Czy zawsze będziesz prowadzić bloga?
Hmmm...
Chyba nie wiem. Ale raczej mam ochotę je nadal prowadzić, choć przyznaję, że niekiedy mam dłuższe przerwy w publikowaniu i różną częstotliwość wpisów.
Myślę jednak, że wiele osób tak ma.
Co będzie dalej, nie umiem odpowiedzieć...

Od razu się przyznaję, że miałam okropne trudności w wytypowaniu blogów, które chciałabym nominować do tej nagrody, bo ostatnio był jakiś wysyp takich nominacji.

Oto moje nominacje:
1. Girls & Dreams
2. Plastiku czar
3. Kraje baśni zatracone
4. Dollinka
5. Lalki - Laleczki - Lalunie

Oczywiście jeśli któraś z nominowanych osób nie uczestniczy w takich zabawach, to też nie ma problemu.

Jeszcze przypomnę zasady: dziękujemy Osobie, która nas nominowała. Zamieszczamy na blogu skopiowane logo zabawy. Następnie nominujemy 5 blogów, które mają mniej niż 200 obserwatorów. Nie można być nominowanym więcej niż 5 razy.

Moje pytania:

1. Czy masz w planach zakup jakiejś zupełnie odmiennej lalki od dotychczas zebranych?
2. Czy chciałabyś mieć album ze zdjęciami wszystkich swoich lalek, jakie były w Twojej kolekcji, czy może tylko wybranych?
3. Jak oceniasz swoje kolekcjonerstwo z perspektywy czasu?
4. Co jest dla Ciebie najbardziej atrakcyjne w kolekcjonowaniu - zdobywanie nowej lalki, zakup stroju/akcesoriów dla niej czy np. samodzielne projektowanie strojów/akcesoriów, czy może jeszcze coś innego?
5. Jak chciałabyś poszerzyć swoje kolekcjonowanie lalek. Chodzi mi np. o ewent. zrobienie kursu fotografii, aby lepiej lalki fotografować czy inne tego typu przedsięwzięcia?
6. Czy kiedykolwiek miałaś ochotę spisać historię "życia" swoich lalek lub jakiejś wybranej panny?

Więcej pytań nie będzie...

I jeszcze na koniec wpisu przedstawię Wam pewne maleństwo, które siedziało sobie na straganie w dzień targowy i patrzyło na mnie swoimi wielkimi ślipkami.
Oczywiście nie mogłam przejść obojętnie.
Jak na swój wzrost (ok. 10 cm) i zabójczo szokująco cenę jest naprawdę niezłej jakości i do tego bardzo ruchliwa...
Oto ona.




I to na dzisiaj byłoby już wszystko.
Uff, już dawno się tak nie namęczyłam...

Pozdrawiam Was serdecznie. 
Dziękuję pięknie  za odwiedziny i miłe komentarze!!!
Do następnego razu...






32 komentarze:

  1. HA, JA TEŻ MAM TAKĄ PANIENKĘ :)))
    tylko że moja była od jakiegoś
    breloczka - dostałam Ją w prezencie
    od Oli z bloga mojelalki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że te panny nie są jakąś specjalną rzadkością. Ale taka mała śmiesznota z niej, że musiałam zabrać...
      Pozdrawiam ciepło :-)

      Usuń
  2. co do panienek, które bezwiednie przywożą
    z sobą w pakiecie jakiś niezrozumiały zawód -
    i ja spotkałam takie, czasem są to irracjonalne
    powody, czasem dość nieuchwytne - ale - jak
    mawia Ela z Wrocławia - nie iskrzy...

    tak miałam m.in. z Momoko - Momoko okrutnie wręcz
    mi się podobają na fotach, w realu - na chwilkę
    też, ale świadomość, że zaraz wracają do właściciela
    była przedziwnie kojąca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, coś w tym jest. Zachwycają mnie jakieś lalki - mowa oczywiście o zdjęciach - a potem w realu bywa już różnie. Staram się, o ile to możliwe, przed zakupem obejrzeć naocznie, żeby nie było rozczarowań.
      Pozdrawiam ciepło :-)

      Usuń
    2. Cieszcie się, Dziewczyny! Dzięki temu nie macie na karku komornika ;-D

      Usuń
  3. Dziękuje bardzo za nominację i chętnie odpowiem na Twoje pytania tylko mam przed sobą jeszcze zaległe nominacje :) ale się postaram :)
    Fajnie poczytać o lalkowych tajemnicach :) A Wisenna jest absolutnie zachwycająca, kim jest ta panna z urodzenia, że się tak wyrażę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma pośpiechu z tą nominacją ;)
      Jeśli chodzi o Wisennę, to nieustająco moja miłość. A w ogóle to Skene z Buried in Oblivion. Tylko nie wiem, czy teraz ją robią. Można się dowiedzieć.
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  4. Bardzo dziękuję za nominację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjemnie mi :) Mam nadzieję, że lubisz tego typu zabawy...
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  5. Zawsze to fajnie czegoś nowego się o Tobie dowiedzieć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że tak uważasz.
      Ogólnie nie jestem zbyt skora o pisania na własny temat. Raczej przychodzi mi to z trudem. Tym razem też był to trudny wpis.
      Pozdrawiam ciepło :-)

      Usuń
    2. Oj! Dla mnie personalizm wypowiedzi, to naturalna podstawa ;-) Ale spisałaś się fantastycznie. Gorące dzięki!!!

      Usuń
  6. Przyjemnie było poczytać... :) Lubię, dzięki tej zabawie, poznawać kolejnych Lalkolubów. :) Pozdrawiam ciepło. Mam podobną malusią lalunię! Moja ma rude kudełki i czerwone buciki! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Ja też lubię ludzi od lalek... Sądzę, że te maluszki mogą być popularne, moja przecież ze straganu jest...
      Pozdrawiam ciepło :-)

      Usuń
  7. Magiczny jest ten Twój świat lalek:) Fajnie było sobie poczytać o Twojej pasji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Chyba jestem średnią pasjonatką, jak się porównuję z innymi. Ale w ogóle świat lalek jest bardzo fajny.
      Pozdrawiam ciepło :-)

      Usuń
  8. Miło było poznać Cię bliżej.
    Maleńka wygląda na rezolutną :-)
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Fajnie, że się podobało. A maleństwo jest śmiszne...
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  9. No to trochę więcej dowiedziałam się o Tobie:)))Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uchyliłam trochę rąbka tajemnicy ;) Dzięki, że tu zajrzałaś.
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  10. Zawiesiło mnie w czasoprzestrzeni pomiędzy chęcią/przymusem wylogowania się z blogożycia na okres konieczny, a walką z tym. I dlatego dopiero dziś tu przytuptałam w mym greckim rytmie ;-)Z czego ogromnie się cieszę.
    Bo dałaś bardzo ciekawy wywiad pozwalający poznać Cię bliżej i zasady Twojej kolekcji.
    Nooo, powiem, że eteryczna Wisenna jest obłędna, a imię jakie jej nadałaś przypisane chyba w chwili poczęcia (w umyśle wykonawcy projektu), przez Bóstwo lalkowe - to strzał w sedno ;-)
    Pozdrawiam ciepło.
    PS. Mangowy klonik jest prześliczny!!! Jak znajdziesz kiedyś taki drugi za kilkuzłotową cenę, to bierz dla mnie, koniecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Wisenny, to zauroczenie trwa nieodmiennie. Mogłabym mieć dwie ;) Jej imię nawiązuje do czarodziejki z Sapkowskiego (choć tam pisane przez V), ale tak naprawdę jest to imię staropolskie. Opisuje je Z. Gloger w swojej Encyklopedii Staropolskiej.
      Co do mangowego klonika, to jeśli tylko mi się trafi, to masz jak w banku. Będę jak najczęściej zaglądać na ten stragan.
      I fajnie, że znów jesteś.
      Pozdrawiam ciepło :-)

      Usuń
    2. Nieraz mi się tak zdarza, że "coś" wiem wcześniej lub mi się przyśni. Trochę magii musi być w życiu, nawet najzwyklejszego śmiertelnika ;)

      Usuń
  11. Bez magii, życie byłoby zwykłym gniotem, nie różniącym nas od życia rozwielitki. Choć może i rozwielitki mają swoje duchowe wymiary, niezmierzone umysłem i niezamknięte słowem...

    Ciekawe, że ja, miłośniczka s -f i fantasy, 2 x mierzyłam się z Sapkowskim i zawsze odkładałam go z jakiś powodów - miałam inne kryteria, inne oczekiwania.
    Ale mawiają, że do 3. razy sztuka! ;-D.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  12. Co do rozwielitek, to rzeczywiście nic nie wiadomo. A bez magii nie ma życia !!!
    Co do Sapkowskiego, to nie da się ukryć, elfowie, czarodziejki i wiedźmin - oni mnie przyciągnęli. Niektóre opisy miejsc zamieszkałych przez elfy są po prostu świetne, wg mnie oczywiście. A z resztą to już różnie było...
    Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miło Cię poznać troszkę lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i miło mi :)
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  14. Gratuluję! :)
    Jakie słodkie maleństwo! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. A maleństwo rzeczywiście słodziak.
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  15. czasem tak bywa, że nie dogadujemy się z lalkami, ale ja jakoś jak już przygarnę to nie chcę się z żadną rozstawać i na wszelkie możliwe sposoby próbuję się do niej przekonać :'D
    Słodziutki ten maluszek na końcu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie za dwa razy w życiu nie udało się przekonać do lalki i wcale nie dlatego, że nie były fajne. Tylko jakoś nie dopasowałyśmy się do siebie.
      Maluszek faktycznie słodziak.
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń

MUSZĘ WAM KONIECZNIE POWIEDZIEĆ, ŻE PO PROSTU UWIELBIAM WASZE KOMENTARZE !!!!!